W diecie koni żyjących na wolności i pasących się dziko znajdowały się zioła i rośliny odżywcze, które dostarczały im składników potrzebnych do życia i zachowania dobrego zdrowia. Współcześnie konie mają dostęp do znaczniej mniejszej ilości takich substancji ze względu na chów stajenny i wypasanie na łąkach, które mają mniej urozmaicony skład (jeśli chodzi o gatunki roślin oraz zawarte w nich składniki). Dlatego warto urozmaicać dietę koni o zioła.
Babka szerokolistna, babka lancetowata, mniszek lekarski, pokrzywa czy krwawnik, dziewanna, ostropest, przytulia, ogórecznik lekarski, malina czy żywokost – konie nie mają dostępu do tych roślin i muszą polegać wyłącznie na tym, co im zaoferujemy do jedzenia.
Fitoterapia (leczenie roślinami lub pochodzącymi z nich substancjami) cieszy się coraz większym zainteresowaniem zarówno wśród ludzi jak i koni. Zioła mają różne zastosowania. Pomagają między innymi w stanach zapalnych, problemach z wątrobą, układem pokarmowym, krążenia czy oddechowym. Na efekty ich działania często trzeba czekać dłużej, ale w niektórych przypadkach mogą być bezpieczniejszą alternatywą. Są alternatywną lub uzupełniającą terapię i tradycyjnych środków roślinnych – ziół.
Natomiast w profilaktyce zioła mają ogromny potencjał. Pobudzają organizm do regeneracji, wspomagają trawienie, poprzez działanie wyściełające układ pokarmowy zapobiegają jego podrażnieniom i ewentualnym dalszym chorobom, pozytywnie wpływają na układ krwionośny, podnoszą odporność. Dlatego warto je stosować zanim jeszcze wystąpią objawy chorobowe lub pogorszenie kondycji konia.
Zioła wprowadzamy do diety stopniowo. Traktujemy je jak każdy nowy produkt. W tym czasie musimy obserwować konia, żeby zauważyć objawy ewentualnej alergii.
Pamiętajmy też, że stosowanie ziół zawsze powinniśmy skonsultować z lekarzem weterynarii.